Działo się to jakiś czas temu, kiedy jak co środę siedziałem w parku i czytałem książeczkę, tym razem była to ostatnia część Sagi Martina Taniec ze Smokami. I w pewnym momencie zauważyłem, że idzie w moją stronę motocyklista, wysoka o urodzie delikatnej, na włosach czerwonych długich opadających za uda związanych w potężny warkocz. Zaczepiłem ją. Pogadaliśmy co akurat czytam i przejechaliśmy się jej motorem i co chwile jej włosy mnie uderzyły po twarzy... Zatrzymaliśmy się na polanie i spojrzała mi w oczy. Odgarnołem jej warkocz do tyłu ona rozpięła swoją kurtkę ze skóry i ona tylko pod nią staniczek pod których prężył się potężny biust i tym momencie zaczęliśmy się namiętnie całować i jej język dotykał mojego, ona dotykała rękami mojej klatki, powoli zabierała się do zdjęcia mojej koszulki. Prawie ją poszarpała, a ja nie moglem się oprzeć potem. Rozpuściłem jej warkocz i włosy jej rozwiały się jej po całym ciele i całowaliśmy się dalej... Zerwałem z niej jej stanik, żeby umocnić piersi, które całowałem namiętnie i delikatnie. Po chwili chciała zejść do mojego dołu i mojego naprężonego sprzętu, zaczęła całować go i lizać ze wszystkich stron coraz, coraz mocniej i końca nie było widać... Domagała się, bym wylizał jej muszelkę co zrobiłem, a następnie wszedłem w nią najpierw delikatnie - niczym Anioł - a potem namiętnie, że wiatr rozwiał wszelką trawę... Położyła się na mnie mocniej chcąc mnie poczuć. Jej było tego mało więc chciała być brana od tyłu więc tak zrobiliśmy, ale już na ostro i trwało to i trwało, a na koniec znowu się całowaliśmy i brała w swoje gorące usta mojego członka, który już nie mógł się doczekać następnego razu... Czy kiedyś to się powtórzy? Czas pokaże... ;)