Poszedłem pewnego razu do baru i zauważyłem świetną blondynę. Zapytałem ją: czy masz ochotę na chwilę magii ze mną?
- Magii? - zdziwiła się
- Tak: idziemy do mnie, wsiadasz na mnie, pieprzymy się, a potem znikasz.
- OK.
Jak przyszliśmy do domu od razu zacząłem ściągać jej ubrania. Najpierw bluzeczkę, potem spódniczkę, skarpetki, majteczki, a na końcu staniczek. Położyłem ją na stole tuż obok LAPTOPA i się zaczęło. Na początek zacząłem lizać jej cipeczkę, potem ona ssała mi kutasa i jaja, a ja czułem się jak w raju. W końcu przyszedł czas, by go wsadzić. Najpierw powolne ruchy, a potem coraz szybciej i szybciej, a ona krzyczała coraz bardziej i coraz mocniej. Później skosztowała trochę mojego "mleka". Kiedy spojrzała na zegarek powiedziała, że musi już iść , ale że było faktycznie późno i była zmęczona zasnęła zanim doszła do drzwi. Postanowiłem, że położę ją w moim łóżku ze mną. Kiedy rano się obudziliśmy trochę się zdziwiła, ale postanowiliśmy, że powtórzymy wszystko z wczoraj. Po stosunku musiała już naprawdę iść, ale umówiliśmy się wieczorem. Jednak tej nocy nigdy nie zapomnę.